Kot bengalski, odrobina historii i skąd się wzięły rozetki

Pierwsza wzmianka o hybrydzie dzikiego leoparda azjatyckiego z kotem domowym pochodzi z roku 1889. Harrison Weir, brytyjski artysta i działacz felinologiczny, wspomniał o niej w swojej książce „Nasze koty i wszystko o nich”. Następne informacje, dość skąpe, pochodzą z lat 30-tych i 40-tych XX wieku. Belgowie i Japończycy eksperymentowali również w tym kierunku. Niestety brak jest opisów efektów ich poczynań.

20240716-1

W latach 60-tych w Stanach Zjednoczonych Jean Mill bez powodzenia kojarzyła leoparda azjatyckiego. Dopiero efekty przyniosła praca naukowa na Loma Linda University Medical Center  prowadzona przez doktora Willarda Centerwalla. Centerwall zajmował się badaniami nad białaczką kotów i ludzi oraz odpornością na tę chorobę. Do badań użyto również leoparda azjatyckiego. Co prawda nie uzyskano zadowalających wyników naukowych, ale za to niejako produktem ubocznym było potomstwo wspomnianego kota z kotem domowym. W latach 80-tych uzyskane hybrydy zostały przekazane Jean Mill.

Jean Mill nie była jedyną, która zajmowała się hybrydami. W latach 70-tych pracownik ogrodu zoologicznego Bill Engler z powodzeniem dokonał podobnego skrzyżowania. Jednakże efekty jego poczynań nie przyczyniły się do wyhodowania znanych nam współcześnie kotów bengalskich.

J. Mill pozyskała do swojego programu hodowlanego lamparta azjatyckiego oraz włączyła również kotkę domową, która została przywieziona z Indii. Nawet znane są imiona tych kotów. Nad wyhodowaniem rasy nie pracowała sama, lecz na ostateczny sukces złożyła się praca wielu hodowców.

Pierwsze kilka pokoleń płci męskiej było bezpłodnymi. Zatem musiano poradzić sobie z tym problemem włączając inne rasy do programu. Logicznym wydaje się sięgnięcie do kotów, które były dosłownie w zasięgu ręki, a więc cętkowane lub pręgowane w podobny sposób koty domowe czy amerykańskie koty krótkowłose.

Przy kotach brytyjskich niebieskich była podobna sytuacja. Hodowcy łączyli te koty nie tylko z kotami perskimi, ale i z innymi niebieskimi kotami takimi jak rosyjskimi niebieskimi czy kartuskimi. Celem było nie tylko wzbogacenie puli genetycznej, ale i poprawa eksterieru.

Według niektórych źródeł do poprawy cętek użyto egipskiego mau. Nieznane są przyczyny dla których również krzyżowano hybrydy z kotami abisyńskimi czy burmskimi. Można tylko przypuszczać, że działo się to w pierwszych pokoleniach ażeby wyeliminować zjawisko bezpłodności.

Przeglądając dostępny materiał fotograficzny dotyczący leopardów azjatyckich odnosi się wrażenie, że te koty są podobnie cętkowane jak egipskie mau czy chociażby ocicaty lub serwale. Trudno dostrzec osobnika, który by miał cętki zbliżone wyglądem do współczesnych rozetek. Jeżeli już na takiego natrafimy to rozetki są albo mało widoczne, albo bardzo nieregularne. Ten problem z pewnością zauważyli hodowcy. W celu poprawienia jakości rozetek, a pewnie i kontrastu, na pewnym etapie włączono drugiego dzikiego kota, mianowicie południowoamerykańskiego margaja.

20240716-2

Nie nastąpiło to bezpośrednio, lecz z użyciem innej hybrydy o nazwie bristol.(Hybryda bristol powstała wskutek skojarzenia margaja z kotem domowym. Wobec problemów z płodnością zaniechano dalszej hodowli).

20240716-3

Do programu użyto dwie płodne kotki tej hybrydy. Pewnie nie wszystkie posiadały zadowalające jakościowo rozety, lecz ich następne pokolenia wykorzystano dokonując stosownej selekcji materiału hodowlanego.

W Międzynarodowej Federacji Felinologicznej FIFe uznaje się dwa rodzaje pręgowania kotów bengalskich: cętkowane i klasyczne(marmurkowe). Po dwóch cętkowanych kotach nigdy nie urodzi się klasycznie pręgowany potomek. Zatem w tym przypadku wniosek jest dość prosty – musiano na pewnym etapie wprowadzić do puli genetycznej osobniki o pręgowaniu marmurkowym. Inna historia dotyczy niebieskich oczu oraz rozjaśnionej barwy futra.

20240716-4

Wydaje się, że genom kota bengalskiego został wzbogacony również genami kota syjamskiego lub bliżej, orientalnego cętkowanego. Kot bengalski jest zatem zlepkiem genetycznym niepoznanej do końca liczby ras. Niektóre z nich pozostawiły ślady we współczesnym eksterierze rasy.

Współczesny kot bengalski niewiele ma wspólnego ze swoimi dzikimi lub półdzikimi przodkami. Hodowcy rewelacyjnie poradzili sobie z behawiorem, a i eksterier teraźniejszego klasycznego bengala wypada na plus. Kot bengalski w wydaniu klasycznym, czarny cętkowany, jest uroczy ze swoim złotawym, miodowym, takim słodkawym w odbiorze odcieniem futra, przepięknym połyskiem(może po egipskim mau lub po abisyńczyku, albo uzyskany w inny sposób), no i oczywiście dziki wygląd. Tak naprawdę to klasyczny kot bengalski jest trójkolorowy: wnętrze rozetki jest innej barwy, otoczka wokół niej ciemniejszej oraz na zewnątrz rozetki innej. Uzyskano fantastyczny efekt.

20240716-5

Czy kot bengalski jest dla każdego? Niech to pytanie pozostanie otwarte. Koty bengalskie jako jedyna hybryda jest uznana przez wszystkie federacje felinologiczne na świecie.

 

Stary Lubosz, lipiec 2024r.                                          Roman Grabara